Tym razem nie będziemy stać w dolinie, a wręcz przeciwnie. Naszym celem jest Peio.
Żegnamy się z doliną Rabbi. Znów mamy za sobą kolejne miejsce do powrotu w przyszłości.
Następnym miejscem w naszym planie podróży jest Peio. Do naszego miejsca postoju w linii prostej jest zaledwie 10,5 km. Po drodze dystans ten wydłuża się do ponad 41 km.
Camping Val di Sole
Zatrzymujemy się na położonym około 800 m przed miejscowości Peio kampingu Val di Sole. Na miejscu możemy sobie wybrać miejsce z pośród kilku wskazanych. Jest to kamping całoroczny, więc większość użytkowników ma tu rozstawione różnego typu przyczepy rozbudowane za pomocą wszelkiego formatu dostawek do wyglądu małego domu. Naszym przyjazdem chyba nie zaskarbiliśmy przyjaźni stałych sąsiadów, którzy pośpiesznie musieli zwijać się z rozstawionymi fotelami z naszego miejsca.
Kamping jest podzielony na kilka sekcji. Można zatrzymać się na placach premium wyposażonych w stałe przyłącza do przyczep z kanalizacją włącznie. Dalej znajdziesz standardowe stanowiska oraz wydzielone miejsca do rozbicia się z namiotem. Blok sanitarny czysty i wygodny. Zaskoczyły nas toalety z których każda była inaczej wyposażona. Jedna była standardowa z muszlą. Inna dodatkowo z bidetem. Natomiast kolejna była toaletą tzw. turecką. Tak więc, do wyboru do koloru.
Z kampingu mieliśmy uroczą panoramę pobliskiej miejscowości Cogolo.
Peio
Po zagospodarowaniu się ruszamy na spacer do miejscowości. Peio jest położone w dwóch lokalizacjach. Niżej położone jest Peio Fonti, część typowo komercyjna nastawiona na turystę.
Wyżej, właściwa starsza część miejscowości. Delektując się włoskimi lodami w rożku zwiedzamy najpierw Peio Fonti. Dotarcie do właściwej Peio wymaga trochę wysiłku. Trzeba wspiąć się trochę pod górkę.
Stamtąd wyznaczonymi i oznakowanymi ścieżkami wracamy na kamping.
Podsumowanie
Przejazd dolina Rabbi – Peio – 41 km.
Trasa spaceru – Peio – ok. 6 km. Przewyższenie 290 m.
Dzisiaj o tym jak dziesięciokilometrowy spacer po dolinie Rabbi skończy się na dwudziestu kilometrach.
Zaczynamy kolejny dzień naszej wyprawy. Naszym dzisiejszym celem jest wodospad di Saent (Cascata di Saent). W linii prostej jest to 4 km w jedną stronę. Dotarcie tam nie powinno nikomu sprawiać kłopotu. Wystarczy trzymać się jednej strony rzeki Torrente Rabbies.
Cascata di Saent
Droga po lewej stronie jest prostsza, mniej wymagająca, wyasfaltowana. Mniej więcej w połowie drogi znajduje się parking. Po prawej stronie jest ścieżka typowa do terenów górskich. Oczywiście wybieramy tę po prawej stronie. Ścieżka cały czasy czas wiedzie brzegiem szumiącej rzeki . Mamy możliwość podziwiania piękna otaczającej nas doliny.
Przy okazji udaje nam się zaobserwować w jaki sposób rewitalizuje się szlaki. Otóż wykorzystuje się do tego celu śmigłowiec. Latał kilkakrotnie nad nami przenosząc różne towary. Potem na jednym z punktów widokowych widzieliśmy złożone na stosie ławki i tablice poglądowe dostarczone w ten sposób. Może transport nie był najtańszy, ale za to mniej czaso i pracochłonny.
Zbliżamy się do celu naszej wyprawy, wodospad di Saent. Piękne miejsce z drewnianymi mostkami ułożonymi nad kaskadowo wypływającą rzeką. Serdecznie polecamy.
Malga Pra Saent
Co z zrobić z czasem, który nam jeszcze pozostał!? Szybki przegląd mapy i szlaków. Wybór pada na na Rifugio Silvio Dorigoni. Po prostej jest to około 3,5 km. Tak jak większość wędrujących trzymamy się szlaku 106. Wychodzimy na płaskowyż ponad wodospadami z pięknymi łąkami i otaczającymi je górami porośniętymi lasem modrzewiowym.
Idziemy tak przez około kilometr do Malagi Pra Saent. Tam chwila oddechu i schodzimy z głównego szlaku. Odbijamy w odnogę wchodząc w las. Trochę nadkładamy drogi, jednak mamy możliwość podziwiania pięknego starego lasu modrzewiowego. Jeszcze w życiu nie widzieliśmy tak starych i fantastycznie poskręcanych modrzewi.
Wracamy na szlak i przed nami kolejne podejście o długości około 0,5 km i przewyższeniu 260 m pod punkt widokowy La Palina. Bardzo często podziwiamy widoki. Jest jednak co podziwiać. Dolina rzeki Torrente Rabbies, aż po wodospad di Saent widoczna w całej okazałości.
Po drodze mieliśmy małe utrudnienie. Trwała odbudowa uszkodzonego mostu nad jednym z potoków. Można było przejść po dwóch rozłożonych legarach. Przy przejściu pomagało kilku pracujących tam przystojnych Włochów. Dziwne, mi nie chcieli pomagać.
Rifugio Silvio Dorigoni
Na punkcie widokowym La Palina robimy małą przerwę przed ostatnim skokiem w stronę schroniska. Przed nami roztacza się jeszcze piękniejszy widok na dolinę. Wcale się nie dziwimy, że jest to tak popularne miejsce. Do schroniska prowadzi prawie płaska droga, przynajmniej w porównaniu do tej, którą przebyliśmy ostatnio. Na szlaku mijamy wielu turystów idących w jedną lub drugą stronę. Nie są to jednak ilości, które mogą przeszkadzać w poczuciu swobody na szlaku.
Jak zwykle w schronisku wiele osób zażywa odpoczynku na świeżym powietrzu i korzysta z jego oferty gastronomicznej. My ustalamy trasę drogi powrotnej i nie jest to ta sama droga.
Wracamy szlakami 107 i 130 z którego schodzimy w stronę bacówki Malga Pra Saent. Idziemy szlakiem mało popularnym, słabo przetartym. Często zatrzymujemy się szukając znaków. Na ostatnim odcinku idziemy prawie na azymut. Od wysokości bacówki znów wchodzimy na przetarte ścieżki i przeciwległą stroną do wejścia idziemy w kierunku wodospadu di Saent. Tam ścieżka robi się węższa, pojawiają się łańcuchy asekuracyjne. Ścieżka pełna wrażeń.
Ostatni odcinek to zejście z stronę parkingu. Im jesteśmy bliżej, tym drogi robią bardziej „cywilizowane” i tak docieramy do naszego kampera.
W ten oto sposób z wycieczki na 10 km robi się wyprawa na ponad 22 km.
Podsumowanie
Koszt postoju na Area Sosta Camper Al Plan – 21,00€ za dobę.
Trasa wycieczki Rifugio Silvio Dorigoni – 22,4 km. Przewyższenie 1346 m
Wskazówki
W mojej ocenie Area Sosta Camper Al Plan nie jest wyposażana w wystarczającą ilość toalet i pryszniców. Ktoś jednak może powiedzieć, że przecież wszystko jest na pokładzie kampera, więc czego więcej potrzeba!?
Z doliny Rabbi do Peio, o tym w kolejnym wpisie, kursuje darmowy autobus. Sprawdź rozkład jazdy na tablicy ogłoszeń kampingu. Możesz zwiedzić dwie lokalizacje z jednego miejsca.
Zaledwie kilkadziesiąt kilometrów dzieli nas od pięknej doliny Rabbi
Zaczynamy dalej przemieszczać się wzdłuż Val di Sole. Naszym celem jest dolina Rabbi i znajdująca się prawie na jej końcu Area Sosta Camper Al Plan. Do przejechania mamy zaledwie 40 km. Po drodze zjeżdżamy do Cles do sklepu celem uzupełnienia zapasów.
Area Sosta Camper Al Plan
Ze względu na popularność doliny, ruch pojazdów jest w niej reglamentowany. Część pojazdów jest przekierowana wcześniej na parkingi. Dalej podróż w głąb doliny można kontynuować z wykorzystaniem komunikacji miejskiej. Z tej racji, że jedziemy na położony w głębi doliny parking jesteśmy przepuszczeni.
Przed parkingiem ustawimy się małej kolejce. Jesteśmy trzeci w oczekiwaniu na wjazd. Jest pora sjesty, więc chwilę trzeba będzie swoje odstać. Za nami jednak szybko ustawia się sznureczek kamperów zawijając się na drogę przejazdową. Po chwili pojawia się miejscowa policja municypalna i … recepcja zaczyna pracę. Trzeba podziwiać sprawność działania recepcji. Procedury trwają krótko. Na wyznaczone miejsce prowadzi nas człowiek z obsługi na rowerze. Dostajemy miejsce 92. Jesteśmy w środku parkingu. Za nami jeszcze co najmniej tyle samo pojazdów. W sumie czuję się trochę jak w fabryce na taśmie.
Nasze miejsce jest trawiste, nie grząskie, wystarczające na rozwinięcie się. Stoimy w zasadzie jeden rząd od linii lasu. W pobliżu mamy zadaszone palenisko na którym można przygotować posiłek.
Ponte sospeso
Odpoczywamy chwilę i ruszamy na mały spacer. Trzeba wykorzystać możliwość, ponieważ około 0,5 km od parkingu znajduje się jedna z atrakcji tego miejsca wiszący most linowy (Ponte sospeso). Bardzo dobrze wybrano miejsce posadowienia mostu na tle wodospadu Ragaiolo (Cascata Ragaiolo). Ze względu na położenie i dostępność obiekt cieszy się dużą popularnością. W naszym wypadku trafiliśmy na lukę w przejściach turystów. Przez chwilę mieliśmy cały most dla siebie.
Zdjęcie. Most wiszący nad wodospadem Ragaiolo.
Uwaga. Most wiszący, jak i ścieżki prowadzące do niego są jednokierunkowe. Zwróć uwagę na oznakowanie na szlakach.
Trzymając się kierunkowskazów idziemy w stronę restauracji Malga Fratte Bassa. Stamtąd wracamy w stronę rzeki Torrente Rabbies i ścieżką nad rzeką wchodzimy na parking.
Zdjęcie. Widok z okolic Malgi Fratte Bassa w kierunku miejscowości Somrabbi.
Dzisiaj podziwiamy wodospad Tret i robimy sjestę w Fondo
Ten dzień zaczynamy wcześniej. Z prognozy pogody wynika, że może być ciepło. Chcemy wykorzystać jak najwięcej poranka na przejście po szlakach.
Cascata di Tret
Idziemy chwilę po naszym wczorajszym śladzie. Trzymamy się szlaku 541 w kierunku miejscowości Tret.
Zdjęcie. Skały wznoszące się nad szlakiem 541.
Około 300 m przed miejscowością nie skręcamy do niej, tylko po znakach kontynuujemy w kierunku wodospadu Tret (Cascata di Tret). Zaledwie kilkadziesiąt metrów dalej zaczyna się zejście do wodospadu. Schodzimy dobrze przygotowaną ścieżką ze stopniami i drewnianymi barierkami.
Zdjęcie. Zejście w dolinę wodospadu Tret
Wbrew pozorom zejście jest długie. Warto jednak czekać na tę chwilę. Z dna doliny możemy obserwować może nie monumentalną kaskadę, ale naprawdę piękny wodospad. Nie dziwię się, że miejsce jest tak dobrze przygotowane. Można tu na chwilę zatracić się i odpocząć. Zresztą wilgotny i chłodny mikroklimat daje możliwość oddechu przed skwarem czekającym cię na górze.
Zdjęcie. Dolina wodospadu Tret.
Zdjęcie. Cascata di Tret w całej okazałości.
Niestety wszystko, co dobre kiedyś się kończy. Drugą stroną doliny wchodzimy na górę. Chcemy zobaczyć jak wodospad wygląda z innej perspektywy, z góry.
Zdjęcie. Dolina wodospadu Tret. Widok z punktu widokowego powyżej.
Mimo wszystko polecam oglądanie wodospadu z dołu.
Kontynuujemy naszą wędrówkę. Tym razem już nie omijamy miejscowości Tret. Idziemy do połączenia ze szlakiem 542 w stronę Fondo. Nasz szlak wije się w pobliżu drogi, którą tu przyjechaliśmy. Pewne zaciekawienie i niepokój budzi widoczny ze szlaku klif po drugiej stronie doliny, a zwłaszcza biegnąca w jego poprzek kreska. Czyżby to nasza droga powrotna!? Tym będziemy się martwić później.
Zdjęcie. Panorama w stronę Fondo z Tret.
Zdjęcie. Na klifie miejscowość Dovena. Stamtąd do kampera jest 400m. Tylko, że ten klif to nasza droga powrotna, a nasz niepokój zwłaszcza wzbudza kreska biegnąca w poprzek niego.
Fondo
Do Fondo dochodzimy około południa na wysokości jeziora Smeraldo (Lago Smeraldo). Jest to małe urocze jeziorko na obrzeżach miasta. Bierzemy przykład z miejscowych. Znajdujemy sobie w miarę wygodne miejsce i układamy się na południową sjestę. Podziwiamy co odważniejszych kapiących się w jeziorku. Większość ludzi woli jednak uprawiać leżakowanie.
Zdjęcie. Lago Smeraldo w Fondo.
Kanion Rio Sass
Po krótkim odpoczynku ruszamy dalej. Przez jezioro przepływa rzeka Rio Sass. Wypływając z niego utworzyła piękny kanion, który częściowo można przejść i podziwiać to dzieło natury. Jednak większa część kanionu jest dostępna za opłatą. Nie skorzystaliśmy z tej formy zwiedzania.
Zdjęcie. Zabezpieczony do zwiedzania odcinek kanionu rzeki Rio Sass.
Zdjęcie. Młyn wodny z trzema kołami napędowymi w kanionie rzeki Rio Sass.
Zdjęcie. Kanion Rio Sass.
Wracamy do kampera
Szukamy szlaku powrotnego. Cały czas trzymamy się szlaku 522. Schodzimy w stronę doliny rzeki Torrente Novella, by po jej minięciu zacząć podejście.
Zdjęcie. Most na rzece Torrente Novella. Od tego miejsca przed nami już tylko podejście.
Nasze obawy się sprawdzają. Będziemy wchodzić ścieżką przebiegającą na skos pionowego klifu. Chyba będzie dużo wrażeń. Z opisów wiemy mniej więcej co nas czeka. Ze zdziwieniem więc mijamy turystów, którzy próbują wejść tą ścieżką ze swoimi czteronożnymi pupilami. To się nie może udać. Naprawdę.
Zdjęcie. Zaczynamy podejście pod klif,
Okazuje się, że nie taki diabeł straszny jak go malują. Ścieżka jest szeroka, wyposażona w liny asekuracyjne i drabinki w najbardziej kontrowersyjnych miejscach. W żadnym miejscu nie czujesz się, że masz zaraz spaść. Nie oznacza to jednak, że jest pełny luz. Cały czas masz świadomość gdzie jesteś.
Zdjęcie. Jeden z fragmentów ścieżki na klifie.
Zdjęcie. W najbardziej newralgicznym miejscu ustawiono metalowe schody.
Zdjęcie. W niektórych miejscach można mieć pewne obawy, ale zabezpieczenia są wystarczające.
W zasadzie wyjście na płaskowyż nas zaskakuje, że to już, że to koniec. Od tego miejsca do naszego parkingu jest w linii prostej około 400 m.
W ten sposób kończymy ten upalny i pełen wrażeń dzień.
Podsumowanie
Koszt postoju na Area Sosta Camper – Castelfondo – 15,00€.
Trasa wycieczki – Tret – Fondo – 17,1 km. Przewyższenie – 760 m
Wskazówki
Jeśli chcesz zwiedzić cały wąwóz rzeki Rio Sass szczegóły możesz znaleźć na stronie Canyon Rio Sass .
Ruszamy dalej. Nadal zostajemy w północnych Włoszech tyle, że zmienimy dolinę. Tym razem naszym celem jest miejscowość Castelfondo na obrzeżach doliny Non (Val di Non). Stromy podjazd od strony Bolzano budzi dużo emocji. Zachwycają widoki. Stresują wyjeżdżający z za zakrętu motocykliści, położeni poza oś jezdni, a ty za kierownicą zastanawiasz, czy on zdąży się podnieść. W każdym razie uwzględniamy teren w naszych przyszłych planach.
Zdjęcie. Wjazd drogą SS238 trochę stresuje, jak zaczyna ginąć linia środkowa na jezdni. Wszystko rekompensują jednak widoki.
Zatrzymujemy się na Area Sosta Camper – Castelfondo. Bardzo ładnie położony parking z piękną panoramą. Zajmujemy przedostatnie wolne miejsce, ale za to z jakim widokiem. Rozwijamy się na naszym miejscu.
Zdjęcie. Nirvana na Area Sosta Camper – Castelfondo. Mamy nawet „prywatną” ławkę do dyspozycji.
Ja natomiast postanawiam zapłacić za parking. I tu małe zacięcie. Pierwszy raz w życiu widzę coś takiego. Niby parkometr, ale jak go rozgryźć!? Z pomocą przychodzi mi starszy pan, właściciel stojącego obok kampera. Nawet bez znajomości języka z jego pomocą udaje mi się zapłacić za postój. Następnym razem pójdzie mi znacznie łatwiej, …. jak się wybierze na urządzeniu język angielski. W każdym razie formalności mamy za sobą.
Castelfondo
Nie tracimy czasu ustalamy trasę wycieczki. Chcemy zacząć od przejścia przez Castelfondo. Najpierw czeka nas droga przez typowe dla tego ternu obszary, czyli sady. Cała okolica obsadzona jest sadami z jabłoniami. Większość sadów posiada zabezpieczenia w postaci rozciągniętych siatek. Wygląda to trochę przemysłowo, ale i ma swój urok. Po drodze znajduję opadniętą z drzewa morelę. Muszę przyznać, że lepszej moreli w życiu nie jadłem. Była boska, a to co dostajemy w sklepie to jakieś ochłapy.
Zdjęcie. Dolina Castelfondo. Widok trochę szpecą „industrialne” przykryte osłonami sady.
Miejscowość jest niewielka, chociaż ma swoją historię. Sama nazwa prawdopodobnie pochodzi od Castrum Fundi, czyli rzymskiego ufortyfikowanego obozu wojskowego założonego na bazie kwadratu, w tym wypadku stanowiącego bazę logistyczną dla wysuniętych obozów broniących przed napadem ze strony barbarzyńców.
Zdjęcie. Castelfondo. Jedna z typowych uliczek miejscowości.
Z miejscowości szlakiem z lekkim podejściem idziemy w stronę Trattorii Arnica. Widać zresztą, że jest to popularne miejsce. Przed trattorią trafiamy na odresturowany tartak z napędem wodnym, jeden z nielicznych zachowanych.
Zdjęcie. Odrestaurowany tartak z napędem wodnym.
Zdjęcie. Trattoria Arnica
Stamtąd obchodząc Monte Ori wracamy z powrotem na plac postojowy.
Podsumowanie
Przejazd Glurns (Glorenza) – Castelfondo – ok. 100 km.
Area Sosta Camper – Castelfondo – położona na terenach rekreacyjnych (boiska itp.). Parking wyposażony w toaletę i prysznic. Możliwość zaparkowania kilkunastu pojazdów.
Trasa wycieczkowa: Castelfondo – Trattoria Arnica – 11,2 km. Wznos / spadek 403 m
Wskazówki
Jeśli parking będzie zapełniony, możesz zatrzymać się na zewnątrz obiektu.