Rano zbieramy się na pierwszy bus do Zermattu. Ustawimy się grzecznie w ogonku i tu się okazuje, że trzeba mieć bilety, które zakupuje się w recepcji kampingu. Chyba nie do wszystkich dotarła ta wiadomość, bo kilka osób patrzyło po sobie ze zdziwieniem. W każdym razie nam udaje się zabrać busem. Podróż trwa kilka minut, w końcu do Zermattu jest trochę ponad 10 km.
Zermatt
Wjazd do miejscowości zniechęca. Nie wygląda to jak kurort, a bardziej jak cementowania. Dalej jest już lepiej. W mieście obowiązuje zakaz ruchu pojazdów spalinowych. Samochody zostawia się na parkingu w Tasch lub na wjeździe do Zermattu. Cały ruch i transport w mieście odbywa się z wykorzystaniem małych pojazdów elektrycznych.
Zdjęcie. Zermatt. Typowy środek transportu w mieście.
My udajemy się na stację kolejki linowej Zermatt. Tam chwilę zajmuje nam wybór najlepszej opcji przejazdu. Liczymy, że uda na się zobaczyć jeden z najdumniejszych szczytów, Matterhorn (4478 m.n.p.m). Jest to chyba jeden z najbardziej rozpoznawalnych szczytów alpejskich i nie będzie przesadą jeśli powiem, że to symbol Alp.
Wybieramy wjazd na stację Trockener Steg z przejściem Matterhorn glacier trail. Czyli, jedziemy z Zermattu do stacji Trockener Steg. Stamtąd szlakiem idziemy pod Matterhorn i możemy zjeżdżać w dół.
Trzeba przyznać, że przejazd kolejką gondolową jest bardzo atrakcyjny. Zaczyna się od stromego podjazdu w stronę Furi. Potem już nie wiesz, z której strony widok jest ładniejszy.
W czasie naszego przejazdu Matterhorn odsłonił się na chwilę z okrywających go chmur. I tak jednak największe wrażenie robi zatrzymanie się kolejki w miejscu. Bo co dalej!? Człowiek wisi w gondoli kilkadziesiąt metrów nad ziemią, a ona nie ma zamiaru ruszyć. Na szczęście po kilku minutach wszystko ruszyło.
Matterhorn
Wysiadamy na stacji Trockener Steg. Na tej stacji możesz się przesiąść i kontynuować podróż dalej do stacji końcowej na Klein Matterhorn (3885 m.n.p.m.). Od razu musimy dopasować ubiór do panujących warunków. Jest słonecznie, ale to jest prawie 3000 m.n.p.m. i temperatura jest zupełnie inna niż na dole. Może przyczynkiem do tego jest fakt, że wszystkie szczyty wokół są zaśnieżone. Nie śpieszy nam się. Podziwiamy otaczające nas szczyty górskie.
Ze stacji Trockener Steg, tak jak liczna grupa turystów ruszamy na Matterhorn glacier trail. Jest to niewymagający szlak przechodzący u stóp Matterhorn. Po drodze mamy możliwość zobaczenia lodowców u jego podnóża, spod których wypływają błotniste rzeki, wcale nie przypominające krystalicznych górskich potoków.
Matterhorn jednak cały czas nie chce się pokazać zakrywając się chmurami. Prawie pod koniec przejścia słyszymy okrzyki z tyłu. Okazuje się, że Matterhorn zdecydował się pokazać w całej okazałości. Stąd też radość turystów na szlaku.
Teraz już możemy spokojnie kontynuować wyprawę. Cały czas schodzimy w stronę Zermattu. Ta część naszej wycieczki kończy się na pośredniej stacji kolejki linowej Schwarzsee.
Furi
Ze stacji Schwarzsee zjeżdżamy kolejką do stacji Furi i tam wysiadamy. Idziemy również tam zwiedzić okolicę. Mamy możliwość podziwiać przełom rzeki Gornera. Zwiedzamy ogród polodowcowy. Ciekawe miejsce prezentujące oddziaływanie lodowca na skały, który dotarł w te miejsce . Ścieżka prowadzi wśród polodowcowych kotłów wypłukanych przez wodę w skałach. W końcu po drodze jest kolejny most wiszący, może nie tak spektakularny jak dzień wcześniej, ale zawsze jest.
Z Furi zjeżdżamy do Zermattu. Sprawdza się prognoza pogody. Dopada nas burza. Na szczęście jesteśmy w mieście i częściowo przeczekujemy ją na zakupach oraz sprawdzając godziny odjazdu kolei w kierunku Randy.
Burza mija, a my mamy sporo czasu. Decyzja, idziemy do domu na piechotę. Dobrze trafiliśmy, to jest najlepsza metoda poznawania okolic Zermattu, Tasch i Randy. Po drodze mamy możliwość ocenić kampingu w Tasch. Bardziej kameralny, stłoczony, ale wart zatrzymania się następnym razem.
Nasza ścieżka prowadzi brzegiem wypływającej z Zermattu rzeki Matter Vispa. Po burzy możemy zaobserwować jak się zmienia z leniwego potoku w rwącą rzekę z unoszącą się mgłą od rozbijającej się wody. Pokaz siły, budzący respekt.
Wędrówkę z Zermattu kończymy na naszym kampingu. Za nami kolejny dzień pełen wrażeń.
Podsumowanie
- Koszt pobytu na kampingu Attermenzen – 42,00CHF za dobę.
- Koszt przejazdu kamping Attermenzen – Zermatt busem – 14,00CHF od osoby.
- Koszt wjazdu kolejką linową – 77,00CHF od osoby.
- Cieszymy się, że „nieśmiały” Matterhorn odsłonił się nam w pełnej okazałości.
- Trasa wycieczki – Zermatt – Matterhorn – 6,1 km. Wznios 125 m / spadek 467 m
- Trasa wycieczki – Furi – 3,3 km. Wznios / spadek 180 m
Wskazówki
- Niestety zarówno opłata za pobyt na kampingu jak i przejazd busem jest wyłącznie gotówką.
- Koszt przejazdu kolejami szwajcarskimi na odcinku Randa – Zermatt – 28,00CHF od osoby.
- Przejazd do Zermattu podstawionym busem zamawia się wcześniej w recepcji kampingu. Bez tego rano może okazać się, że zabrakuje dla ciebie miejsca w pojeździe.
- Więcej szczegółów dotyczących opcji wykorzystania kolejki linowej na oficjalnej stronie Zermattu