Ferie 2024 – Thueyts

Tym razem czeka nas dłuższy pobyt w Thueyts

Rozstajemy się z Pradelles. Wracamy do skrzyżowania z drogą N102 i kierujemy się w stronę naszego następnego punktu postojowego i noclegu w miejscowości Thueyts.

Przed nami tylko 40 kilometrów drogi, ale jakiej!! Znamy tę drogę z pierwszego wyjazdu do Francji, więc wiemy co nas czeka. Kręta droga z dziesięcioprocentowym spadkiem na długości kilkunastu kilometrów. Jedziemy na trzecim biegu, a i tak co chwila muszę hamować, żeby zmieścić się w kolejnym zakręcie. W tym czasie pasażer siedzi prawie cały czas zawieszony nad przepaścią. Wszystko to jednak w otoczeniu pięknej doliny rzeki Ardeche. Wrażenia z przejazdu niesamowite. Zwłaszcza jak przyklei się do ciebie miejscowa ciężarówka, a ty nie możesz jechać szybciej niż 50km/h przy ograniczeniu do 70!!

Thueyts

Thueyts, mała miejscowość położona w dolinie rzeki Ardeche. Historia Thueyts zaczyna się ok. 121 roku p.n.e. kiedy to armia rzymska anektuje prowincję, a w tym miejscu założono Villę Vindicatis. Jeśli chcesz zobaczyć starszą cześć miejscowości musisz oddalić się o jakieś 100 m od głównej drogi przebiegającej przez  miejscowość.

W Thueyts przegapiamy wjazd na nasze miejsce postojowe. Nie jest najlepiej oznakowany. Z przeciwnej strony jest w porządku. Zatrzymujemy się na Aire de service przy chem. de l’Echelle du Roi. Jesteśmy sami.

Zagospodarowujemy się na miejscu i przygotowujemy się do następnego dnia naszej wycieczki. W tym miejscu zaskakuje nas nasza pokładowa bateria. Po prostu się wyczerpała w trakcie oglądania telewizji!  Mając jednak doświadczenia z poprzedniego wyjazdu zabraliśmy ze sobą przenośny agregat prądotwórczy, który ratuje nas ładując baterię tak, aby wystarczyła do rana.

Pont du Diable

Z samego rana ruszamy w trasę. Naszym pierwszym obiektem, który chcemy zobaczyć jest Diabelski Most  (Pont du Diable) nad Ardeche. Do mostu linii prostej jest trochę ponad 230 m, ale aż około 70 niżej.  Schodzimy po Drabinie Królewskiej (Echelle du Roi) czyli ciągu schodów wykutych w skale. Trzeba przyznać, że przemieszczanie się po tych schodach robi wrażenie. Na szczęście schody wyposażone są poręcz, więc człowiek czuje się pewniej.

Idąc w stronę mostu mija się wejście na ferratę Le Pont du Diable (Via Ferrata Le Pont du Diable) Trzeb przyznać, że ktoś miał fantazję robiąc w tym miejscu ferratę. Na pewno oprócz sytemu klamer będziesz mieć okazję do pokonania Ardeche z wykorzystaniem tyrolki. Po drugiej stronie czeka na Ciebie mostek linowy, a cała ferrata kończy się na punkcie widokowym nad doliną rzeki. My niestety pomijamy tą niewątpliwą atrakcję.

Po krótkim spacerze wchodzi się na pierwszy punkt z którego z góry można podziwiać Pont du Diable. Wcale się nie dziwię, że most cieszy się dużą popularnością. Jest naprawdę pięknym obiektem wkomponowanym w przełom rzeki Ardeche. Przy ładniejszej pogodzie na pewno można spędzić dużo czasu w malowniczym otoczeniu mostu.

Według legendy most został przerzucony prze diabła, żeby mieszkańcy Thueyts mogli oddawać się grzesznej miłości na drugim brzegu. Wielu jednak ześlizgiwało się w otchłań i nigdy nie wróciło do wioski. Podobno w wietrzne dni słychać ich lament i krzyki skruchy, które mieszają się szumem wód Ardeche.

Montpezat

Trasa naszego wypadu wiedzie jednak w drugą, więc sprawdzamy tym razem jak się wchodzi po Echelle du Roi. Przez centralny plac wchodzimy w starszą cześć miasta. Wąskie uliczki z kamiennymi domkami wzbudzają zachwyt. Szkoda, że jest tego zaledwie kilka uliczek.

My natomiast kontynuujemy naszą wyprawę w kierunku Montpezat. Najpierw wspinany się do Les Brugettes, a potem schodzimy w kierunku punktu widokowego na chateau de Porcheyrolles (Belvedere du chateau de Pourcheyrolles). Tam z pięknymi widokami robimy małą przerwę i planujemy dalszą trasę. Chcemy dostać się do wodospadu de Pourcheyrolles  (Cascade de Pourcheyrolles) wypływającego u stóp ruin zamku.

Jednak, żeby tam dojść trzeba pokonać w bród rzekę La Fontauliere. W lutym. Nie jest to dla nas coś niezwykłego. Dwa lata wcześniej pokonywaliśmy La Ligne, dopływ Ardeche w okolicach Ruoms. Liczymy, że tym razem również się uda. Szybkie rozpoznanie… i rozsądek bierze górę. Poziom wody i jej nurt nie gwarantują bezpiecznej przeprawy. Odpuszczamy. Może innym razem. Niestety z tutejszymi wodospadami jest pewien problem. Są piękne wiosną, może ich nie być latem. Nie wiem, kiedy ten inny raz nastąpi.

Krater de la Crose

Idziemy dalej. Wspinamy się w kierunku krateru de la Crose (706 m.n.p.m). Zdajemy sobie sprawę, że nie zobaczymy spektakularnego wypływu lawy i temu podobny zjawisk. Wulkan jest wygasły od lat i zarośnięty lasem. Dla nas jest jednak pierwszy kontakt z tym zjawiskiem geologicznym.

Po drodze zauważamy starszego pana, który wiaderkami ze ściany nasypu przy drodze wybiera coś czarnego. W następnym takim wyrobisku kilkadziesiąt metrów dalej sprawdzam o co chodzi. Okazuje się, że wybierał on… żużel wulkaniczny. Bardzo drobne czarne kamyczki, wcale nie przypominające znanego nam żużlu stanowiącego odpad po spalaniu koksu. Jestem ciekaw, jakie zastosowanie ma on dla miejscowych. Sądząc po kolejnych wyrobiskach cieszy się on dużą popularności.

Docieramy do krateru. Na jego dnie zastajemy tablice informacyjne i małą wiatę pełniącą rolę schronienia. Co ciekawe nie jesteśmy sami. Spotykamy innych turystów, to akurat dzięki bliskości parkingu przy skrzyżowaniu Les Brugettes.

Oceniamy pozostały czas. Wychodzi, że idąc granią przez Le Ranc Qualiou i La Croix de Briges dojdziemy do Thueyts wraz z zapadnięciem zmierzchu.

To był dobry wybór. Idąc granią mieliśmy możliwość podziwiania gór oraz dwóch sąsiadujących ze sobą dolin. Zaskakuje nas również miejscowa flora. Nigdy do tej pory nie mieliśmy do czynienia z lasami składającymi się przeważającej większości z kasztana jadalnego. W trakcie naszych wypadów stykaliśmy się z kasztanem w formie pojedynczych drzew, ale nie lasu. Momentami dosłownie szliśmy po dywanie liści kasztanowców i pozostałości owoców. Przypuszczam, że w czasie wegetacji wędrówka takim lasem musi być niesamowita.

Na naszym parkingu okazuje się, że nie jesteśmy sami. Pojawiły się jeszcze trzy załogi. Kończymy pełen wrażeń dzień. Pogoda nam sprzyjała, było cały czas słonecznie. Liczymy na podobny następny dzień.

Podsumowanie

Trasa wycieczki Thueyts – Montpezat – 18 km. Wznios / Spadek 820 m.

Ferie 2024 – Pradelles

Czas na kolejną miejscowość z kategorii najpiękniejszych wsi Francji

Przemieszczamy się drogą N88 coraz bardziej w głąb Masywu Centralnego. Niewiele, ponad dwadzieścia kilka kilometrów dzieli nas od miejscowości Pradelles. Jest to kolejna miejscowość w ramach najpiękniejszych wsi Francji.

Zatrzymujemy się na początku wsi na Area Camper Pradelles prowadzonym przez lokalny sklep mięsny leżący po drugiej stronie drogi N88. Do samej miejscowości musimy przejść jeszcze jakieś 800 metrów.

Pradelles

Pradelles jest małą miejscowością położoną w departamencie Owernia-Rodan-Alpy, zamieszkałą przez trochę więcej niż 500 osób. Leży na tak zwany szlaku Stevensona. Pisarz szkockiego pochodzenia Robert Louis Stevenson w końcu XIX w. odbył pieszą podróż z swoim osiołkiem Modestine od Le Puy-en-Velay do Ales. Podróż tę opisał w książce. Mniej więcej od tego czasu ta forma turystyki stała się popularna w tym regionie. Również współcześnie możesz znaleźć ofertę takiej formy spędzenia czasu.

Niestety w swojej opowieści Stevenson nie poświęcił za wiele miejsca dla Pradelles. Jest jedynie wzmianka, że zjadł tam lunch. I to wszystko.

Teoretycznie we wsi jest piętnaście miejsc polecanych do obejrzenia, ale nie ma nic lepszego niż dać się prowadzić swoim zmysłom po uliczkach wsi.

Oczywiście zatrzymaliśmy się na chwilę w kościele Notre-Dame de l’Assomption (Eglise Notre-Dame de l’Assomption). Kościół w porównaniu do innych obiektów jest stosunkowo młody, ponieważ pochodzi z początku XX wieku. Jego wnętrze zostało ozdobione wystawionymi figury świętych, a światło wpada przez piękne witraże.

Mamy okazję podziwiać okolicę z punktu widokowego Butte du Calvair. Przechodzimy przez bramę du Besset (le Portail du Besset) z zachowaną oryginalna stalową kratą, kiedyś południową bramę do miejscowości.

Podczas oglądania płaskorzeźby przy jednej z bram miejscowości zostajemy zagadnięci przez przechodzącego starszego Francuza. I znów przechodzimy na język angielski. Wyjaśnia nam, że płaskorzeźba przedstawia miejscową kobietę na schodach nad bramą zrzucającą kamienne bloki na atakujących protestantów. Dzięki temu miasto ocalało.

To spotkanie stanowi kolejne zaprzeczenie tezie o awersji Francuzów do języka angielskiego. 

W Pradelles znów mieliśmy okazję zobaczyć piękną historyczną francuską miejscowość. Może trochę inna niż to, co jest przedstawiane w mainstreamowych mediach, ale jakże … francuską.

Chyba będziemy musieli tu kiedyś wrócić, ponieważ przegapiliśmy najważniejszy obiekt.. kaplicę Matki Boskiej (Chapelle Notre-Dame) z cudownym posągiem Matki Boskiej z 1609 roku. Nadrobimy to kiedyś.

Podsumowanie

  • Przejazd Cascade de Beaume – Pradelles – 25 km.
  • Kolejna z najpiękniejszych wsi Francji warta przerwy w podróży i zatrzymania się na chwilę.

Wskazówki

Postój na Area Camper Pradelles bezpłatny, ale mile widziane jest skorzystanie z oferty sklepu mięsnego po drugiej stronie drogi N88. Istnieje możliwość podłączenia do prądu. Szczegóły w sklepie. Nie korzystaliśmy z oferty postojowej.

Ferie 2024 – Cascade de La Beaume

Podziwianie Masywu Centralnego zaczynamy od małego, uroczego miejsca

Nie oddalamy się za bardzo od Le Puy-en-Velay . Zaledwie piętnaście minut jazdy dzieli nas od kolejnego punktu w naszym planie podróży. Kierujemy się w stronę miejscowości Solignac-sur-Loire. Na południe od niej, za wsią Agizoux zatrzymujemy się na parkingu przy drodze D54. Parking jest punktem wyjściowym do zobaczenia wodospadu na rzece Beaume (Cascade de Beaume), jednym z dopływów Loary.

Zwiedzanie zaczynamy od punktu widokowego położonego zaraz przy parkingu. No cóż, coś widać. To nas jednak nie zadawala. Lepszy widok na wodospad wymaga jednak trochę wysiłku. Ścieżką prowadzącą bezpośrednio przy drodze schodzimy na dno wąwozu. I tu wreszcie otrzymujemy to, po co tu się przyjechaliśmy. Kaskada kilku strumieni wody spadająca z kilkunastu metrów rozbija się na wiele mniejszych u podnóża skały kończąc swój żywot w płynącej dalej rzece. Bardzo piękny widok, który można podziwiać godzinami.

My nie mamy tyle czasu. Idziemy jeszcze kawałek dalej wyznaczoną ścieżką do malutkiej kapliczki na granitowym osuwisku. Stamtąd wracamy na parking. Oczywiście po drodze jeszcze raz musimy zobaczyć te piękne zjawisko w postaci cascade de Beaume.

Wydaje się , że jesteśmy w dobrym czasie. Spływająca z gór woda zapewnia niesamowity do oglądania widok. Przypuszczam, że latem może to wyglądać inaczej. Trzeba będzie kiedyś to sprawdzić.

Podsumowanie

  • Przejazd Le Puy-en-Velay  – Cascade de Beaume – 16,5km.
  • Piękne zjawisko wodne warte zatrzymania się i podziwiania chociaż przez chwilę.
  • Trasa spaceru do cascade de Beaume – 2,4 km. Przewyższenie 160 m.

Ferie 2024 – Le Puy-en-Velay

Odwiedzamy najstarsze sanktuarium maryjne we Francji.

Le Puy-en-Velay to niewielkie miasto położone w centralnej Francji nad rzeką Borne na północnym obrzeżu Masywu Centralnego. Jest silnym ośrodkiem religijnym związanym z kultem Maryjnym. Jest również jednym z punktów początkowych drogi pielgrzymkowej do grobu Św. Jakuba w Santiago de Compostela. 

W Le Puy-en-Velay zatrzymujemy się na parkingu sieci Camping Car Park. Udaje się nam zająć miejscówkę z widokiem na miasto. Pięknie wieczorem wygląda podświetlona statua Matki Boskiej Francji (Statue de Notre-Dame de France) oraz katedra Matki Boskiej du Puy (Cathedrale Notre-Dame-du-Puy).

Kaplica Św. Michała

Po przeprowadzonym wieczornym rozpoznaniu wybieramy się do miasta. Jako środek transportu wykorzystujemy autobus linii L, który dowiedzie nas w pobliże starego miasta. Jest to darmowa linia autobusowa łącząca parkingi miejskie, dworzec kolejowy i autobusowy z centrum miasta. Linia obsługiwana jest przez małe może 10 osobowe autobusy elektryczne.

Wysiadamy na ostatnim przystanku linii L przy parkingu szpitala Emile Roux (Centre Hospitalier Emile Roux).  Stamtąd kierujemy się w stronę górującej nad miastem kaplicy Św. Michała. Kaplica pięknie położona na samotnej skale powulkanicznej, tworzy niesamowity widok wraz z sąsiadującą statuą Notre-Dame de France i katedrą w oddali.

Niestety nie udaje nam się dostać do kaplicy Św. Michała. W tym czasie wstęp do niej nie był możliwy. Wobec powyższego przemieszczamy się w stronę katedry i statuy.

Tu również lekki zawód. Nie możemy w pełni podziwiać katedry Notre-Dame-du-Puy. Trwają prace remontowe. Większość katedry otaczają rusztowania i tkanina zabezpieczająca. Wobec powyższego wykupujemy bilety i mozolnie wspinamy się na kolejne wzgórze powulkaniczne ze statuą Notre-Dame de France.

Statua Notre-Dame de France

Statua Matki Boskiej wykonana w 1860 roku mierzy 16 metrów. Ciekawostkę stanowić może materiał z którego ją wykonano. Jest to mianowicie stal z przetopionych 200 armat zdobytych w trakcie wojny krymskiej pod Sewastopolem w 1855 roku. Zresztą kilka armat, jak gdyby porozrzucanych, nadal znajduje się na skale.

Do wnętrza statuy można wejść, a nawet wspiąć się na sam jej szczyt do korony, gdzie schody kończą się szklaną kopułą. Z kolejnych podestów przez rozmieszczone wokół świetliki można podziwiać panoramę miasta i okolic, o ile się do nich dosięgnie.

Piękną panoramę można również podziwiać z położnego u jej podnóża tarasu.

Wracamy na nasz parking na piechotę. Zresztą warto. Można wtedy pobłądzić chwilę w zaułkach starego miasta.

W tym miejscu można spróbować obalić mit o Francuzach, którzy źle reagują na język angielski. W trakcie jednego z zatrzymań przechodzący starszy pan zapytał o coś po francusku. Kiedy odpowiedziałem po angielsku, przeszedł na ten język oferując pomoc. Nie skorzystaliśmy, ale to było miłe.

Po dotarciu na parking robimy małą obsługę kampera, regulujemy należności i ruszamy w dalszą drogę.

Podsumowanie

  • Koszt postoju na Aire Camping-Car Park – 14,80€.
  • Koszt biletu wejściowego do statuy Notre-Dame de France – 4,00€.
  • W Le Puy-en-Velay byliśmy zdecydowanie za krótko. Miasto i okolica jest warta dłuższego poświęcenia dla niego czasu.

Wskazówki

  • Przystanek linii L znajduje się końcu parkingu dla samochodów osobowych. Autobusy kursują średnio co około 20 minut. Sprawdź godzinę odjazdu na wywieszonym harmonogramie.
  • Najbliższa toaleta znajduje się naprzeciw przystanku autobusu linii L. Toaleta bezpłatna.

Ferie 2024 – Chateau-Chalon

Naszą wyprawę zaczynamy od jednej z miejscowości z kategorii najpiękniejszych wsi Francji.

W Voiteur nie zatrzymujemy się  przypadkowo. Kilka kilometrów dalej leży miejscowość Chateau-Chalon zaliczana do kategorii najpiękniejszych wsi Francji. Musimy to ocenić.

Z rozmysłem zatrzymujemy się Voiteur chociaż wiemy, że i taka możliwość istnieje w Chateau-Chalon. Chcemy zrobić mały rozruch po oderwaniu się od biurek. Voiteur traktujemy jako bazę wypadową. W jedną stronę do Chateau-Chalon jest niecałe 3 km. Tyle samo jest na powrót.

Ruszamy na szlak

Do Chateau-Chalon wiedzie dobrze oznakowany szlak. Wiele skrzyżowań po drodze oznakowanych jest drogowskazami turystycznymi. Szlak stopniowo wznosi się. Do pokonania mamy przewyższenie 221 metrów.

Nasza droga prowadzi wśród lokalnych winnic. Jest to okres przygotowywania winnic do wiosennej wegetacji. W wielu miejscach można zauważyć miejscowych pracujących przy przycinaniu winorośli. Z tego co się zorientowaliśmy efektem ich pracy jest lokalne żółte wino (vin jaune) markowane nazwą Chateau-Chalon. Patrząc po cenach dla mnie jest … drogo, ale to pozostawiam Waszej ocenie.

Dalej wchodzimy w porośnięte lasem zbocze, przez które prowadzi klimatyczna droga obrośnięta paprociami i mchami. Nadaje jej niesamowity, trochę bajkowy wygląd.

Już na wejściu do miejscowości wita nas znak, że wchodzimy do najpiękniejszej wsi Francji. Odwiedziliśmy już kilka takich miejsc. Mamy już swoje wrażenia i porównania. Jednak zasadnicze jest takie, że nie ma dwóch jednakowych miejscowości. Każda czymś się różni. Jedna żyje biznesem nastawionym na turystę. Inne są autentyczne, żyją tam normalni mieszkańcy i są … francuskie.  

Chateau-Chalon

Miejscowość pięknie położona na górującym nad okolicą klifie i wzgórzu. W końcu jesteśmy w regionie Jura. Przy wyznaczonych parkingach trafisz na mapy z zaznaczonymi miejscami wartymi odwiedzenia, punktami widokowymi, miejscami zakwaterowania itp. Ogólnie we wsi nie można parkować kamperem. Parking dla ich jest wyznaczony w innym miejscu.

Mamy możliwość podziwiania starych domów winiarzy. Nie można pominąć podziwiania okolicy wsi z kilku punktów widokowych. Znajdujemy chwilę na zatrzymanie się w romańskim kościele Św. Piotra (Eglise Saint-Pierre). Kościół jest jak zwykle we Francji jest otwarty. Możesz tam wejść swobodnie. Pamiętaj jednak, że to nadal miejsce kultu. Niestety zima, to okres kiedy w takich miejscach prowadzi się prace remontowe i rusztowania zasłaniają to co najpiękniejsze w tego typu obiektach.

Zaraz za kościołem trafiamy na kolejny obiekt obok którego niektórzy mogą przejść nie zauważając go. Jest to opuszczona i zamknięta kaplica Św. Verniera.

W Chateau-Chalon nie zabawiamy długo. Przed nami jeszcze kawałek drogi do następnego punktu naszej wycieczki. Do Voiteur schodzimy inną ścieżką. Przydają się kije trekkingowe. Bez ich pomocy trudno byłoby zejść po rozmiękłej ścieżce. Trzeba jednak przyznać że z perspektywy tej ścieżki Chateau-Chalon prezentuje się równie dobrze.

W drodze do Le Puy-en-Velay

Rozstajemy się z Chateau-Chalon i Voiteur i ruszamy w dalszą drogę.

Dostajemy się na drogę D1083 i kierujemy się w stronę Lyonu. Po drodze zatrzymujemy się na pierwsze francuskie zakupy, tankujemy się do pełna, no i podstawa … myjemy kampera z błota, które nazbieraliśmy po drodze w Polsce i Niemczech. Udaje mi się w ten sposób zużyć dwa pozostałe żetony z zeszłego roku. Teraz wyglądającym po ludzku pojazdem możemy ruszać dalej.

Naszym celem jest Le Puy-en-Velay. Do przejechania mamy około 277 km. Droga ta dłuży się niemiłosiernie przy jeździe z prędkością 80km/h, a na obwodnicy Lyonu nawet 70km/h. Na dodatek za Lyonem nasza nawigacja postanowiła uatrakcyjnić nam przejazd i zamiast kierować na autostradę A47 ciągnie lokalnymi drogami z progami zwalniającymi do 30km/h. W końcu zaczynam kierować się wskazaniami drogowskazów i wyrywamy się na drogę szybkiego ruchu.

Ten odcinek drogi jest inny. Droga wije się cały czas, wznosi i opada. Z drogi dwujezdniowej, nagle przekształca się w jedno, by po przejechaniu wiaduktu zawieszonego na zboczu góry ponownie przeistoczyć się w drogę szybkiego ruchu. No i oczywiście mijające po drodze widoki z wyraźnymi pozostałościami stożków wulkanicznych zachwycają.

Do  Le Puy-en-Velay docieramy o zmroku.

Podsumowanie

  • Trasa wycieczki Voiteur – Chateau-Chalon – 6 km. Wznios/spadek 221 m.
  • Trasa Voiteur – Le Puy-en-Velay – 277 km.

Wskazówki

  • W Chateau-Chalon znajduje się wyznaczone miejsce dla kamperów położone za wsią przy drodze D5.
  • Kolejne miejsce dla kamperów w pobliżu znajduje się w miejscowości Domblas.