Smutne, ale musimy rozstać się z Grindelwald. Już i tak się zasiedzieliśmy. Wiemy jednak, że kiedyś tu wrócimy. Mnogość pozostałych do zobaczenia miejsc i szlaków turystycznych zachęca do ponownego odwiedzenia.
Robimy obsługę kampera na kempingu, uzupełniamy wodę w niezbędnej ilości i rozliczamy się. Wyszło sporo. Nie ma się co dziwić, staliśmy tam 6 nocy, a ceny nie odbiegają od innych w Szwajcarii. Tak szczerze, to naszą decyzję przyśpieszyły prognozy pogody. Według zapowiedzi nadciągają burze.

Ruszamy w stronę Interlaken wciąż podziwiając otaczające nas góry. W Interlaken zjeżdżamy na autostradę A8 w kierunku Lucerny. Trochę dziwna to autostrada, ponieważ po chwili przekształca się w jednojezdniową drogę dwukierunkową, zawieszoną wysoko na skale. Jeśli ktoś nie jest przyzwyczajony do takich klimatów przejazd nią może na długo zapaść w pamięci.

Przejazdu nie ułatwiają również miejscowi. Wbrew pozorom lokalsi przemieszczają się szybko, siedzą na ogonie. Do tego wszystkiego migają światłami i trąbią jak jedziesz zgodnie z przepisami. Oni mogą sobie pozwolić na szybką jazdę, ja nie.

Prognozy sprawdzają się. Od Lucerny autostradą A2 w kierunku Włoch przemieszczamy się w mniejszym lub większym deszczu. Niestety po drodze trzeba odstać swoje w korku oczekując na wjazd do tunelu Świętego Gottharda. Nawigacja nawet nie ostrzega o korku, tylko uznaje go jako coś normalnego. Korek wymuszany jest światłami regulującymi ilość pojazdów, zapewniającą zachowanie płynności wjazdu do tunelu.

Miałem okazję przejeżdżać tunelem Gottharda w swoim pierwszym kamperowym wyjeździe kilka lat temu. Jednak nie pamiętam, abym stał tam w jakimś korku. Chociaż przyznaję, że dziwiły mnie światła na autostradzie. Widać miałem wtedy szczęście.
Sam przejazd tunelem również robi wrażenie. Do przejechania pod tonami skał na głową masz 17 km z maksymalną prędkością 70 km/h. Jedziesz drugim w kolejności najdłuższym tunelem drogowym na świecie.
Po wyjeździe z tunelu pogoda nie poprawia się, chociaż w miarę zbliżania się do Włoch zaczynają się przejaśnienia.
Tym razem naszym celem jest Verbania nad jeziorem Maggiore (Lago Maggiore). Dojazd od strony Szwajcarii prowadzi widowiskową chociaż bardzo wąską, przynajmniej z perspektywy „dostawczaka”, drogą biegnąca nad brzegiem jeziora. Co chwila słyszę odgłosy uderzeń gałązek o karoserię z prawej strony pojazdu. Nie da się jednak jechać inaczej. Jest naprawdę wąsko.


W Verbanii zatrzymujemy się na Punto Sosta Camper, specjalnie wyznaczonym do tego celu miejscu położonym około 1 km od starszej części miasta.
Przejazdem kończymy dzień. Zresztą pogoda nie zachęca do spaceru. Co chwila siąpi deszczyk. Idziemy więc na zakupy do pobliskiego sklepu. Pomimo tego, że jesteśmy w sklepie podobnym do naszej Biedronki, czy Lidla wybór jest niesamowity. Objuczeni produktami na obiad wracamy do kampera.
Podsumowanie
- Koszt pobytu na Camping Eigernordwand – 58,40 CHF / dobę (za 2 osoby).
- Przejazd Grindenwald – Verbania 269 km.