Przejazd z Breuil – Cervinia do Chamoinx-Mont Blanc (Francja). Dostępne są trzy drogi. My wybieramy najbardziej widowiskową drogę SS27 przez Wielką Przełęcz Świętego Bernarda (wł. Colle del Gran San Bernardino) (2469 m). Pozostałe dwie drogi również w jakimś stopniu atrakcyjne, zwłaszcza dla miłośników jazdy tunelami. Jedna prowadzi pod Mont Blanc, druga skraca przejazd przez Wielką Przełęcz Świętego Bernarda. Obie płatne.
Wielka Przełęcz Świętego Bernarda
Zadziwiającym dla nas fenomenem jest wybieranie się miejscowych i nie tylko na odpoczynek na przełęczach. Tak i w tym przypadku było. Jazda po drodze w sznureczku aut i pojawiających się co chwila znikąd motocyklistach jest normą dla kierowcy. Trzeba jednak przyznać, że pasażer również ma moc wrażeń, zawieszony prawie cały czas nad krawędzią drogi, odgrodzony od przepaści „wątpliwej” wytrzymałości barierką.
Na przełęczy nawet śladu wolnego miejsca do zaparkowania. Jedna wielka fiesta. W każdym razie nasz kaperem dzielnie pokonał wysokość 2469 m n.p.m. Jeszcze nigdy tak wysoko nie był, nawet przełęcz Furka z roku 2022 była 30 metrów niższa. Chociaż wrażeń po tamtej nic nie przebije.
My zatrzymujemy na małym parkingu po minięciu przełęczy. Widoki nadal zachwycające.
Droga do Chamonix-Mont-Blanc prowadzi w dół poprzez szwajcarską Martigny, by następnie wspinając się pokonać kolejną przełęcz Col de la Forclaz. Po drodze zatrzymujemy się na parkingu Abricote Sellet żeby podziwiać widok na dolinę Martigny.
Georges de Tete Noire
Tę drogę wybraliśmy jeszcze z innego powodu. Mianowicie po minięciu Trient zatrzymujemy się na parkingu Tete Noire gdzie można odwiedzić przełom rzeki Trient. Dysponując zapasem wolnego czasu udajemy się na mały spacer w formie pętli z podziwianiem zachwycającego wąwozu.
Schodami w dół można dotrzeć do serca przełomu. Dodatkowego smaczku dodają zaklinowane w wąwozie nad głową skalne odłamki wielkości dużego samochodu. Natomiast całe wrażenie dopełnia wodna kipiel przełomu rzeki Trient.
Chamonix-Mont-Blanc
Po zwiedzaniu wąwozu czeka nas trochę wysiłku. Do Chamonix mamy tylko jakieś 14 km. Na miejscu okazuje się jednak, że znalezienie miejsca postojowego na czterech kolejnych kempingach w Chamonix graniczy z cudem. Zostawiamy Nirvanę pod skocznią narciarską i kolejne kilka godzin poświęcamy na poszukiwania noclegu. W końcu udaje się nam. Zatrzymujemy się na małym rodzinnym kampingu Le Grand Champ. Na razie mamy postój na jedną noc, ale co dalej!?
Jadąc po drodze widzieliśmy wiele kamperów stojących na poboczach i w zatoczkach ulic. Nie znając jednak języka francuskiego nie chcemy ryzykować spotkania z przedstawicielami miejscowych służb porządkowych.
Ciekawostka. Po przywitaniu z właścicielką kampingu po francusku i przejściu na angielski, pierwszym pytaniem właścicielki było „Pologne?”. Ciekawe, co nas zdradziło!? Czekając na naszą kolej byliśmy na zewnątrz biura, samochodu również nie było w pobliżu. Byłem ciekaw skąd zrodziło się jej to pytanie. Nie zdążyłem się jednak dowiedzieć.
Zmęczeni po całym dniu różnych wrażeń zasypiamy jak niemowlaki.
Podsumowanie
- Za nami kolejny dzień pełen wrażeń tych związanych z otaczającym nas pięknem przyrody, ale również trochę nerwów przy poszukiwaniu noclegu.
- Trasa wycieczkowa Georges Mysterieuses 2,6 km. Wznios / spadek około 240 m.