Ferie 2024 – W drodze

Wreszcie długo wyczekiwane ferie 2024 roku. Czas ruszać w drogę. Dokąd tym razem? Sprawdźcie! Zapraszamy.

Wreszcie nadszedł ten czas. Długo wyczekiwany. Czas zimowych ferii.

W tym roku zaczynamy jako jedni z ostatnich. Ma to jednak swoją zaletę. Liczymy na namiastkę prawdziwej wiosny. Gdzie jedziemy? Monotonnie i tradycyjnie planujemy jechać na południe Francji z punktem kulminacyjnym w Marsylii. Po drodze chcemy zahaczyć o Masyw Centralny z naszą ulubioną doliną rzeki Ardeche. Natomiast powrót to rozpoznanie masywu Luberon z nieformalną stolicą Prowansji w Gordes.

Próbujemy wystartować wcześnie rano chociaż mamy z tym mały problem. Jedno z nas chwilę wcześniej wróciło ze studniówki, a w ostatnim czasie było bardziej zajęte przygotowaniami do niej, niż pakowaniem się na wyjazd.

W końcu jednak udaje się nam  upchnąć wszystko, co wydaje się nam niezbędne do pojazdu i ruszamy.

 Od samego początku próbuję po drodze sprawdzić ciśnienie w kołach. I tu pojawia się mały problem. Dopiero trzecia stacja paliw po drodze dysponuje kompresorem, który może nabić koła do 5 Bar. Wcześniejsze wysiadają przy 2,5 Bar.

Plan na dzisiaj. Jedziemy ile się da, tak aby na następny dzień było mniej. Na pierwszy postój planujemy zatrzymać się w okolicach Weimaru w Niemczech.

Wiemy, że po drodze nabierzemy planowanego opóźnienia. Niemcy utrzymują kontrole na granicy, więc spodziewamy się, że jako potencjalni przemytnicy, jak to było swego czasu w okolicach Białegostoku, zostaniemy poddani kontroli.

Korek przed granicą optymistyczny. Zaczyna się dopiero za zjazdem na Słubice i wbrew pozorom wolno posuwa się do przodu. Punkt kontroli po niemieckiej stronie nie urządzono bezpośrednio na granicy, a trochę głębiej. I tu pierwsze zaskoczenie. Nie biorą nas na sprawdzenie. Tak szczerze, to nikogo akurat nie sprawdzali. Raczej wyglądali, że na kogoś czekają.

Eisenach

Dalsza droga w głąb Niemiec przebieg bez problemu. Prawie wieczorem docieramy w okolice miejscowości Eisenach. Zatrzymujemy się na parkingu Wohnmobile A. Waldhelm oHG, lokalnego dystrybutora kamperów i sprzętu turystycznego. Pierwszy parking zlokalizowany przy sklepie Fritz Berger jest zagrodzony.

Parking wyżej może pomieścić co najmniej 6 kamperów. Ponieważ na placu stoją tylko trzy kampery, więc miejsce dla nas możemy nawet wybrać.

Meldujemy się w biurze parkingu, gdzie otrzymujemy kody dostępu do WiFi, toalety i natrysków. Prąd dostępny za pomocą automatu wrzutowego.

Noc mija spokojnie. Zresztą usytuowanie miejsca na obrzeżach miejscowości temu sprzyja. Jest cicho.

Podsumowanie

  • Przejazd do Eisenach – 719 km;
  • Koszt postoju na parkingu Wohnmobile A. Waldhelm oHG – 15,00€. Płatność gotówką.
  • Koszt 1 kWh na parkingu Wohnmobile A. Waldhelm oHG – 1,00€, realizowana przez automat wrzutowy.
  • Parking Wohnmobile A. Waldhelm oHG dysponuje wszystkim, co jest niezbędne dla przeciętnego kamperowicza.

Wskazówki

  • W Eisenach stanęliśmy przypadkowo. Nie braliśmy miejscowości pod uwagę do zwiedzania. Zresztą nie słusznie. Okazuje się bowiem, że kilka kilometrów na południe od miejscowości znajduje się jeden z piękniejszych zamków niemieckich, zamek Wartburg. Polecam do zwiedzenia.
  • Zgodnie z informacjami umieszczonymi na parkingu Wohnmobile A. Waldhelm oHG istnieje możliwość podwózki, za opłatą w okolice zamku. Koszt 6,00€ od osoby.

Ferie 2023 – Czas zacząć

Zaczynamy ferie 2023 roku. Naszym celem południe Francji. Tyle, że trzeba tam dojechać

Zaczynamy ferie zimowe 2023 roku.

W tym roku znów mamy do wykorzystania pełne ferie, czyli łącznie szesnaście dni. Tym razem „monotonnie” naszym celem jest ponownie południe Francji. Startujemy z samego rana w sobotę. Jedziemy ile się da. Oczywiście bez żadnego spinania się. Bezpieczeństwo przede wszystkim. W końcu jedziemy na ferie, a nie na wyścig.

Jak zwykle przed granicą tankujemy się po korek. Przecież lepiej jest kupić za złotówki niż za Euro. Chociaż w tej chwili nie ma za dużej różnicy. Akurat na paliwie nie da się oszczędzać. Widomo ile średnio spala kamper i tego się nie przeskoczy. Zakup paliwa musisz mieć wliczony w koszt wycieczki.

Jest sobota, więc po niemieckich autostradach poruszamy się w miarę płynnie. Wszystkie ciężarówki, poza nielicznymi stoją na postojach. Ma to swoją wadę. Jest problem z zatrzymaniem się nawet na małym zjedzie. Wystarczą trzy ciężarówki, żeby zablokować cały parking. Do tego na niektórych parkingach dla samochodów osobowych ustawiane są bramki na wysokości dwóch metrów z haczykiem. W tym wypadku również muszę szukać innego miejsca z moimi trzema metrami wysokości.

Legefeld

W ciągu tego dnia udaje się nam dotrzeć w okolice Weimaru. Pokonujemy około 640 km. Zatrzymujemy się na parkingu na wjeździe do miejscowości Legefeld. Tam też nocujemy. Parking spokojny. Pojawiło się tylko kilka samochodów, ale nie przeszkadzaliśmy sobie, każdy i innym rogu parkingu. Noc upływa spokojnie.

Startujemy z samego rana. Tankujemy się znów do pełna na najbliższej stacji paliw na przedmieściach Weimaru. Tym razem mamy ustalony punkt docelowy. Chcemy na nocleg zatrzymać się we Francji w Besancon. Mamy do pokonania około 712 km. Pogoda jest w sam raz na jazdę. Lekki mrozek na zewnątrz,  a ciepły kamper w środku.  Wokół ośnieżone pola. Do tego oszronione przydrożne drzewa i krzewy. Jest wręcz bajkowo.

W Niemczech przemieszczamy się najpierw autostradą A4, a następnie autostradą A5. Dla mnie autostrada A5 jest dość specyficzna. Są tam odcinki, gdzie trudno jest zatrzymać się kamperem.

Besancon

Około trzydzieści kilometrów przed Bazyleą odbijamy w prawo w autostradę A36 i tam przekraczamy granicę z Francją. Do Belfortu nadal trzymamy się bezpłatnej autostrady. Potem zjeżdżamy z niej. Do Besancon przemieszczamy się bardziej podrzędnymi drogami. Zaliczamy kolejne tankowanie. W kamperze mam zbiornik wystarczający na przejechanie około 800 km. Staram się nie schodzić poniżej połowy zbiornika. Nie lubię jeździć na rezerwie w nieznanym terenie. Wolę uzupełnić zapas przy pierwszej nadarzającej się okazji.

Po drodze mijamy francuskie wsie i miasteczka, może nie takie typowe jak te bardziej w centrum kraju, ale już jest co podziwiać. Z każdą chwilą robi się jednak coraz ciemniej. Do Besancon dojeżdżamy już wieczorem.

Zatrzymujemy się na Aire d’accueil Camping-car de Besancon przy Rue d’Arenes. Jest to specjalnie wydzielone z większego parkingu miejsce dla kamperów. Nie jesteśmy sami. Tak szczerze, to zostały jeszcze dwa wolne miejsca postojowe. Parking położony jest prawie w centrum miasta nad brzegiem rzeki Le Doubs. Niektórym może przeszkadzać przejeżdżający po pobliskiej ulicy tramwaj.

Jest to nasz kolejny postój w tym miejscu. Pomimo tego i tak wykorzystujemy jeszcze chwilę żeby przejść się po centrum miasta.

Dotarliśmy w okolice Porte Noire, rzymskiego łuku triumfalnego, prawdopodobnie z II w. n.e. Przed nim znajduje się skwer Castan z odkrytymi i ponownie ustawionymi kolumnami korynckimi datowanymi na zbliżony okres. Przeznaczenie kolumnady nie jest jasne. Prawdopodobnie stanowi pozostałość teatru rzymskiego.

Podsumowanie

  • Trasa przejazdu dom – Legefeld – 640 km.
  • Trasa przejazdu – Legefeld – Besancon – 712 km.
  • Koszt postoju na parkingu Legefeld – bezpłatnie.
  • Koszt postoju na Aire d’accueil Camping-car de Besancon – wg stawek 7,00€ / doba. Zapłaciliśmy 0,50€. Nie wiem dlaczego!?
    • Na parking można zrobić obsługę kampera i uzupełnić świeżą wodę. Brak prądu.