Wreszcie nadszedł ten czas. Długo wyczekiwany. Czas zimowych ferii.
W tym roku zaczynamy jako jedni z ostatnich. Ma to jednak swoją zaletę. Liczymy na namiastkę prawdziwej wiosny. Gdzie jedziemy? Monotonnie i tradycyjnie planujemy jechać na południe Francji z punktem kulminacyjnym w Marsylii. Po drodze chcemy zahaczyć o Masyw Centralny z naszą ulubioną doliną rzeki Ardeche. Natomiast powrót to rozpoznanie masywu Luberon z nieformalną stolicą Prowansji w Gordes.
Próbujemy wystartować wcześnie rano chociaż mamy z tym mały problem. Jedno z nas chwilę wcześniej wróciło ze studniówki, a w ostatnim czasie było bardziej zajęte przygotowaniami do niej, niż pakowaniem się na wyjazd.
W końcu jednak udaje się nam upchnąć wszystko, co wydaje się nam niezbędne do pojazdu i ruszamy.
Od samego początku próbuję po drodze sprawdzić ciśnienie w kołach. I tu pojawia się mały problem. Dopiero trzecia stacja paliw po drodze dysponuje kompresorem, który może nabić koła do 5 Bar. Wcześniejsze wysiadają przy 2,5 Bar.
Plan na dzisiaj. Jedziemy ile się da, tak aby na następny dzień było mniej. Na pierwszy postój planujemy zatrzymać się w okolicach Weimaru w Niemczech.
Wiemy, że po drodze nabierzemy planowanego opóźnienia. Niemcy utrzymują kontrole na granicy, więc spodziewamy się, że jako potencjalni przemytnicy, jak to było swego czasu w okolicach Białegostoku, zostaniemy poddani kontroli.
Korek przed granicą optymistyczny. Zaczyna się dopiero za zjazdem na Słubice i wbrew pozorom wolno posuwa się do przodu. Punkt kontroli po niemieckiej stronie nie urządzono bezpośrednio na granicy, a trochę głębiej. I tu pierwsze zaskoczenie. Nie biorą nas na sprawdzenie. Tak szczerze, to nikogo akurat nie sprawdzali. Raczej wyglądali, że na kogoś czekają.
Eisenach
Dalsza droga w głąb Niemiec przebieg bez problemu. Prawie wieczorem docieramy w okolice miejscowości Eisenach. Zatrzymujemy się na parkingu Wohnmobile A. Waldhelm oHG, lokalnego dystrybutora kamperów i sprzętu turystycznego. Pierwszy parking zlokalizowany przy sklepie Fritz Berger jest zagrodzony.
Parking wyżej może pomieścić co najmniej 6 kamperów. Ponieważ na placu stoją tylko trzy kampery, więc miejsce dla nas możemy nawet wybrać.
Meldujemy się w biurze parkingu, gdzie otrzymujemy kody dostępu do WiFi, toalety i natrysków. Prąd dostępny za pomocą automatu wrzutowego.
Noc mija spokojnie. Zresztą usytuowanie miejsca na obrzeżach miejscowości temu sprzyja. Jest cicho.
Podsumowanie
- Przejazd do Eisenach – 719 km;
- Koszt postoju na parkingu Wohnmobile A. Waldhelm oHG – 15,00€. Płatność gotówką.
- Koszt 1 kWh na parkingu Wohnmobile A. Waldhelm oHG – 1,00€, realizowana przez automat wrzutowy.
- Parking Wohnmobile A. Waldhelm oHG dysponuje wszystkim, co jest niezbędne dla przeciętnego kamperowicza.
Wskazówki
- W Eisenach stanęliśmy przypadkowo. Nie braliśmy miejscowości pod uwagę do zwiedzania. Zresztą nie słusznie. Okazuje się bowiem, że kilka kilometrów na południe od miejscowości znajduje się jeden z piękniejszych zamków niemieckich, zamek Wartburg. Polecam do zwiedzenia.
- Zgodnie z informacjami umieszczonymi na parkingu Wohnmobile A. Waldhelm oHG istnieje możliwość podwózki, za opłatą w okolice zamku. Koszt 6,00€ od osoby.