Wakacje 2022 – Castel Montechiaro

Zwiedzamy okolice Glurns (Glorenzy). Naszym celem jest Castel Montechiaro

Będąc w Glurns znajdujemy się na obrzeżach Parku Narodowy Stelvio funkcjonującego pod dwoma nazwami włoskiej Parco nazionale dello Stelvio i niemieckiej  Nationalpark Stilfser Joch. Zamierzamy skorzystać z faktu, że możemy chociaż trochę zapoznać się tym co oferuje. Zdajemy sobie sprawę, że to co najciekawsze w nim do odkrycia jest jeszcze przed nami.

Na szlaku zboczem Monte di Glorenza

Naszym celem na dzisiaj jest przejście szlakami wschodniego zbocza Monte di Glorenza (2373 m).  Nie mamy problemu z trafieniem na szlak. Ścieżką wzdłuż drogi SS41 dochodzimy do położonego na skraju lasu parkingu skąd starują wszystkie szlaki.

W lesie daje się odczuć, że lato jest suche. Ściółka pod nogami jest bardzo wysuszona. Robimy częstsze postoje na nawodnienie się. Nie przeszkadza to jednak w podziwianiu mijanych miejsc i pokonywaniu kolejnych kilometrów szlaku.

Castel Montechiaro

Na tym etapie wędrówki naszym celem są ruiny zamku Montechiaro (Castel Montechiaro). Pozostałości zamku górują na miejscowością Lichtenberg – Montechiaro.  Ruiny na chwilę obecną są dostępne do zwiedzania za darmo. Pozostałości zamku są przygotowane dla turystów oraz częściowo zabezpieczone. Na obiekcie znajdują się nawet toalety. Niestety w tym czasie zamknięte.

Z wyżej położonego zamku możemy podziwiać jego otoczenie.

Na drogę powrotną wybieramy może mniej wymagający szlak, ale w naszej ocenie bardziej widowiskowy. Prowadzi on bowiem zboczem z prawie bezpośrednim widokiem na dolinę Val Venosta. Duże zainteresowanie u nas wzbudziła obrotowa budka z ławką, dzięki której mogłeś podziwiać dolinę w różnych kierunkach obracając się wraz z nią. Bardzo ciekawe rozwiązanie.

Podsumowanie

  • Koszt pobytu na Campingplatz Im Park w Glurns – 27,00€ za dobę.
  • Zahaczyliśmy zaledwie o obrzeża Parku Narodowego Stelvio, wiemy jednak że kiedyś tu wrócimy.
  • Trasa wycieczki – Glurns – zamek Montechiaro – 15,4 km. Wznios/spadek 670 m

Wakacje 2022 – Glurns (Glorenza)

We Włoszech na start spotkanie z historią w Glurns

Zmieniamy miejsce. Opuszczamy Bawarię i przemieszczamy się do Trydentu-Górnej Adygi lub Południowego Tyrolu. Czyli jedziemy do Włoch. Trochę to zagmatwane, jak i historia regionu.

 Tym razem naszym celem jest miejscowość Glurns (Glorenza).

Po I Wojnie Światowej Włochy zatrzymały część austriackiego Tyrolu. W tej chwili region szczyci się dużą autonomią. W ramach tego można posługiwać się językiem niemieckim lub włoskim. Nazwy miejscowości są dwujęzyczne. Dlatego opisuję nasz dzisiejszy cel dwiema nazwami.

Glurns (Glorenza) jest jednym z najmniejszych miast regionu pod względem ludności i zajmowanego obszaru. Miasto zachowało swój historyczny układ. Jest jednym z nielicznych, w którym pozostały w całości mury miejskie otaczające miejscowość.

Sporo emocji budzi sam wjazd do miejscowości większym samochodem przez średniowieczną bramę miejską. Jeszcze więcej emocji budzi fakt, że w bramie wyjazdowej się nie zmieścisz. Jest po prostu za mała. Na szczęście jest alternatywna droga.

Zatrzymujemy się na kampingu Campingplatz Im Park. Wjazd na kamping umiejscowiony jest od strony drogi SS41. Sam kamping to spory trawiasty teren z utwardzonymi drogami dojazdowymi. Przyjechaliśmy w porze sjesty, więc znaleźliśmy sobie wolne miejsce i ustawiliśmy się na placu. Udało się nam nawet znaleźć częściowo zacienione miejsce. Zameldowaliśmy się chwilę później po otwarciu recepcji.

Zaraz za ogrodzeniem kampingu biegnie szlak rowerowy. Trzeba przyznać, że dosyć popularny. Widzieliśmy wielu turystów korzystających z niego. Z wykorzystaniem tej ścieżką można również najszybciej i najbezpieczniej dotrzeć do miasta.

Glurns (Glorenza)

Nie marnujemy czasu i idziemy na zwiedzanie miasta. Nie jest duże, więc jego obejście ze wszystkimi zakamarkami nie zajmuje dużo czasu. Mamy okazję przejść się wzdłuż murów miejskich, a nawet w niektórych miejscach jest możliwość wejścia na nie.

Trzeba przyznać, że miasto zachowało swój charakter. Jeśli jesteś zwolennikiem tętniącego miasta, korzystania z barów i restauracji tu możesz się rozczarować . Tu króluje spokój i cisza.

Wracając po drodze, naprzeciw kampingu zauważmy dziwny obiekt. Jest to kurnik na kołach przetaczany po podwórzu. Ciekawszy jest jednak ustawiony przy drodze dystrybutor, w którym możesz kupić świeże jajka na sztuki lub kilogramy. Do tego jest jeszcze sałata, kapusta i ziemniaki. W zasadzie można przygotować z tego obiad. Jedyne zabezpieczone miejsce, to wrzutnia monet. Pozostałe schowki możesz otwierać i wybierać swobodnie. Mam pewne wątpliwości co do funkcjonowania tego typu dystrybutora u nas w kraju.

Na tym kończymy pierwszy dzień w Glurns (Glorenzie). Przygotowujemy się do wypadu w dniu następnym.

Podsumowanie

  • Przejazd Fussen – Glurns (Glorenza) – 153 km.