Znów idziemy do Treseburga. Tym razem przez Altenbrak
Trzeci dzień naszego pobytu w górach Harz. Tym razem idziemy w przeciwną stronę do Titana RT. Idziemy znów w stronę Treseburga. Po drodze mamy miejscowość Altenbrak, w której prawdopodobnie znajduje się miejsce do parkowania kamperów.
Wejście na szlak znajduje tuż obok naszego kampingu, przy skrzyżowaniu dróg. Idziemy śladem zielonych znaków szlaku Hexe. Szlak prowadzi cały czas w pobliżu rzeki Bode. Z punktu widokowego Schutzhütte Schöneburg roztacza się piękny widok na dolinę Altenbrak.
Sprawdzamy po drodze parking. Tak, istnieje możliwość parkowania tam kamperami. Jest wyznaczonych kilka miejsc. Miejsce warte rozważenia na kolejny postój w przyszłości.
Dalej kontynuujemy naszą wyprawę w stronę Treseburga. Tam naszym celem jest wzgórze z pamiątkowym obeliskiem i punktem widokowym. Cały czas po drodze mamy piękną jesienną pogodę. Szlak jest urozmaicony, więc świetnie nadaje się na pieszą wędrówkę. Czasem meandruje po zboczach gór, opada i wznosi się czyniąc spacer atrakcyjnym. Co chwilę pojawia się coś nowego za kolejnym zakrętem. Świetny szlak do przejścia.
W Treseburgu wchodzimy do części miejscowości, w której jeszcze nie byliśmy. Trzeba przyznać, że zabudowa jest ciekawa. W końcu docieramy do naszego celu wyprawy, gdzie robimy odpoczynek.
Na kamping wracamy tą samą trasą.
Smutne. Kończymy nasz pobyt w górach Harz. Pomimo tego, że nie udało nam się przejść Bodetal jesteśmy zadowoleni. Do tego jeszcze dopisała pogoda, z którą ostatnimi razy było różnie.
Ostatni dzień poświęcamy na powrót. Spokojnie i bezpiecznie dojeżdżamy do domu.
Podsumowanie
Koszt postoju na kampingu Reiterhof an der Talsperre – 21,00€ za dobę z prądem.
Trasa wycieczki Altenbrak – Treseburg – 17,7 km. Wznios / spadek 522 m.
Zaczynamy nasz jesienny wypad w góry Harz. Dzisiaj naszym celem jest miejscowość Treseburg
Tym razem znów mamy możliwość wykorzystania czterech wolnych dni w październiku. Szybki przegląd możliwości … i ponownie wygrywają góry Harz w Niemczech. To jest już nasz kolejny wyjazd w te okolice.
Już dzień wcześniej jesteśmy spakowani i przygotowani do wyjazdu. Pozostanie tylko załadowanie najpotrzebniejszych rzeczy spożywczych.
Ruszamy zaraz po pracy. Przed nami około sześciu – siedmiu godzin jazdy. Jednak z wykorzystaniem niemieckich autostrad jedzie się spokojnie.
Thale
Do gór Harz docieramy prawie ciemną nocą. Zatrzymujemy się na parkingu Wohnmobilstellplatz Thale, Am Bodetal. Jak widać jesteśmy w Thale.
Parking dla kamperów w Thale jest wydzielony z większego parkingu. Teoretycznie kampery nie powinny zatrzymywać się na parkingu ogólnym. Chociaż raz tak już staliśmy. Powód był jednak prozaiczny. Na placu dla kamperów zapadłbym się po osie. Więc wybór jest prosty.
Thale jest około dwudziestotysięcznym miastem położonym na przedgórzu gór Harz. Zaraz za ostatnimi zabudowaniami miasta wznoszą się pionowe klify płaskowyżu Hexentanzplatz i Rosstrappe. Efekt dodatkowo potęguje piękny przełom rzeki Bode wypływającej z gór Harz.
Thale, kiedyś duży ośrodek przemysłowy z hutą, teraz to w zasadzie klimatyczna miejscowość nastawiona na turystykę i wykorzystująca możliwości jakie daje położenie u podnóża gór Harz.
Treseburg
Znów naszym celem jest Bodetal, wąwóz rzeki Bode. Tym razem od strony Treseburga. Ostatnim razem zdobycie doliny nam się nie powiodło. Z powodu osuwisk skalnych szlak na odcinku Thale – Treseburg był zamknięty.
Tym razem nie sprawdzamy dostępności szlaku. Mamy ustalone alternatywne trasy. Ruszamy z Thale w kierunku Benneckenrode tzw. Alte Rosstrappenstasse. Nie skręcamy jednak w stronę punktów widokowych na Rosstrappen. Kontynuujemy żółtym szlakiem w kierunku Treseburga. Większość trasy idziemy wśród jesiennych lasów po dywanie kolorowych liści. Do tego jeszcze sprzyjająca, słoneczna pogoda sprawia, że podziwiamy jesień w górach Harz.
Około kilometr przed Treseburgiem można zejść z żółtego szlaku i odbić w prawo. Jest to ciekawe przejście, ponieważ przechodzi się przez wykuty w skale krótki tunel. Przejście to funkcjonuje od XIX w. i już wtedy było atrakcją. Z tego miejsca idziemy w kierunku punktu widokowego Wilhelmsblick. Od punktu widokowego już tylko krok dzieli nas od Treseburga.
Treseburg w chwili obecnej administracyjnie przynależy do Thale. Tak więc w sumie nie wyszliśmy z Thale. Jest miejscem typowo nastawionym na obsługę ruchu turystycznego. Nie ma się zresztą czemu dziwić. W końcu znajduje się na końcu lub początku, zależy jak patrzeć, szlaku Bodetal.
Hexentanzplatz
Idziemy sprawdzić, czy nasz szlak jest dostępny. I niestety. Nie. Szlak nadal jest zamknięty z powodu osuwisk. W ten oto sposób pozostaje nam powrót z wykorzystaniem alternatywnego szlaku przez Hexentanzplatz. Będzie to wymagało od nas trochę wysiłku. Zaraz za Treseburgiem wspinamy się ostro w kierunku punktu widokowego Weißer Hirsch. Stamtąd roztacza się piękny widok na dolinę Bode i Treseburg.
Po krótkim odpoczynku ruszamy w kierunku Hexentanzplatz. W połowie drogi mijamy ustawiony w lesie pomnik upamiętniający Friedricha Wilhelma Leopolda Pfeila (Denkmal für Friedrich Wilhelm Leopold Pfeil) jednego z największych niemieckich badaczy lasów. Pomnik ustawiono na terenie, gdzie często przebywał, prowadził badania i zajęcia ze studentami. Ślady jego działalności możemy spotkać również w Polsce na terenie Dolnego Śląska.
Wkrótce dochodzimy do Hexentanzplatz. Nie zabawimy tu długo. W tej chwili cały obiekt to jeden wielki plac budowy. Miejsce jest tak rozkopane i poodgradzane, że z trudem odszukaliśmy wejście na ścieżkę powrotną. Teoretycznie możemy skorzystać ze zjazdu kolejką linową, ale aż tak leniwi nie jesteśmy. Więcej o Hexentanzplatz możecie znaleźć w innych naszych wpisach.
Do Thale schodzimy ścieżką Hexenstieg.
Podsumowanie
Koszt postoju na parkingu Wohnmobilstellplatz Thale –19,00€ za dobę, w tym podatek turystyczny.
Kończymy naszą majówkę, jeszcze tylko rzut okiem na Teufelsmauer i czas na podsumowanie
Kończy się nasza majówka. Kończy się nasz pobyt w górach Harz. Zbieramy się powoli do drogi powrotnej do domu.
Teufelsmauer
Nie możemy jednak tak szybko rozstać się z górami Harz. Kilka kilometrów od Thale. Zaraz za miejscowością Neinstedt zjeżdżamy z drogi L92 w kierunku Weddersleben. 100 m za mostem na rzece Bode zatrzymujemy się na parkingu Parkplatz Teufelsmauer. Przed odjazdem chcemy jeszcze raz zobaczyć Teufelsmauer, czyli Diabelski Mur.
Teufelsmauer jest specyficzną formacją skalną. W wyniku aktywności geologicznej gór Harz oraz erozji powstał skalny mur z piaskowca o szerokości i wysokości kilku metrów i długości kilkudziesięciu kilometrów. Do czasów współczesnych pozostały widoczne jedynie nieliczne odcinki mur. Ten na którym jesteśmy i ten w pobliżu Blankenburga są jednymi z najlepiej zachowanych. Teufelsmauer stanowi również jeden z najstarszych rezerwatów przyrody w Niemczech. Ochroną został objęty już w 1833 roku. W 1852 zakazano pozyskiwania piaskowca, a w 1935 roku stał się rezerwatem przyrody.
W tym miejscu zdobywamy kolejną pieczątkę do naszego Wanderpass.
Podsumowanie
Mamy miłe wrażenia z Niderlandów i Niemiec. Znów byliśmy w miejscach do których kiedyś wrócimy i poświecimy im więcej czasu.
Ze względu na specyfikę ogrodu Keukenhof cieszymy się, że udało nam się go odwiedzić. Taka okazja może się szybko nie powtórzyć.
W podróży spędziliśmy dokładnie 10 dni z dniem wyjazdowym wliczając.
Przejechaliśmy 2,6 tys. kilometrów.
Odwiedziliśmy osiem różnych miejsc w dwóch krajach:
Niderlandy: okolice Noordwijk, no i cel naszej wycieczki czyli ogród Keukenhof,
Niemcy: Duisburg, Mayschoss, Cochem, burg Eltz, Morsdorf, Thale.
W tym czasie pokonaliśmy na własnych nogach ok. 56,6 km i przejechaliśmy rowerami kolejne 52,6 km.
Koszt całkowity zamknął się kwotą ok. 3,04 tys. zł wliczając w to koszt zakupów i prezentów.
Podziwiamy Bodetal wąwóz rzeki Bode w Thale w górach Harz
Pobudka, śniadanie i szykujemy się do wyjścia.
Wanderpass
Zaczynamy od biura informacji turystycznej. Powód jest prozaiczny. Chcemy nabyć książeczkę Harzer Wandernadel Wanderpass do zbierania stempli.
Na całym obszarze gór Harz miejscowy klub turystyczny rozstawił dokładnie 222 zielone skrzynki z pieczątkami do zbierania stempli w specjalnej książeczce. Do tego dochodzą jeszcze stemple okolicznościowe np. z okazji uroczystości, świąt itp. Oczywiście za zebrane stemple jest cały system nagród. Można zostać księżniczką lub księciem gór Harz. Za pewną opłatą można również wykupić gadżety związane z górami Harz, albo zostać cesarzem wędrówek za zebranie wszystkich 222 znaczków.
Nagrody za zbieranie stempli związane są z górami Harz. Wykonuje się je w seriach po 222 sztuki. Jedną serię stanowi jeden minerał z gór. Wszystkie wykonywane są ręcznie, tak więc nie trafisz na dwie jednakowe nawet w jednej serii.
Więcej szczegółów na temat zbierania stempli i nagrodach na stronie internetowej Harzer Wandernadel.
W mojej ocenie jest to świetna promocja gór Harz. Uruchamia chęć uzyskiwania kolejnych stempli, a co się z tym wiąże odwiedzania kolejnych ciekawych miejsc w górach.
Z drugiej strony jednak dziwi mnie, że przy takiej ilości reklamodawców zamieszczonych w książeczce jest ona płatna. Koszt zakupu to 4,00€.
Bodetal
Mając już naszą książeczkę możemy ruszać na szlak. Naszą wędrówkę zaczynamy od miejsca w którym w dniu poprzednim zawróciliśmy, czyli zajazdu Königsruhe. Przy zajeździe znajduje się również posterunek Bergwacht Thale, służby ratownictwa górskiego. Odpowiednik naszego rodzimego TOPR, czy GOPR.
Od samego początku wiemy gdzie się znajdujemy. Przekraczamy diabelski mostek. Zresztą w okolicach gór Harz wszystko jest podporządkowane czarownicom i diabłom. Jednak zawsze w jakimś pozytywnym wydźwięku.
Bodetal jest pięknym wąwozem rzeki Bode meandrującej przez góry Harz. My tym razem mamy do pokonania w jedną stronę odcinek około 10 km od parkingu do miejscowości Treseburg. Trzymamy się zielonego szlaku Hexe. Idziemy wśród rozpoczynającej wegetację wczesnomajowej zieleni. Wbrew pozorom szlak nie wiedzie dołem wąwozu, a wznosi się wielokrotnie po kilkanaście metrów nad jej dnem. Można w ten sposób podziwiać dolinę z przewyższenia.
Na tym odcinku szlaku zdobywamy nasz pierwszy stempel do książeczki Wanderpass. Jak się okazało nie byliśmy jedyni. Przy zielonej skrzynce z pieczątką utworzyła się mała kolejka. Niektórzy stemplowali po kilka książeczek. Nawet jedna z pań stwierdziła, że stoimy w „stempel stau”, czyli stemplowym korku.
Wilhelmsblick
Powoli dochodzimy do miejscowości Treseburg. Dla nas jest to już kolejna wizyta w miejscowości. Mieliśmy okazję być tu już przy ostatnim pobycie. Treseburg jest typową miejscowością przygotowaną do obsługi ruchu turystycznego z wieloma restauracji i pensjonatami. Wszystko wokół jest zadbane i przyciąga wzrok. Dla nas to jednak nadal jest coś nowego. Podziwiamy miejscowość przechodząc przez nią.
W Treseburgu schodzimy z zielonego szlaku Hexe i podążamy za kierunkowskazami w kierunku górującego nad miejscowością wzgórza z punktem widokowym Wilhelmsblick. Na punkcie widokowym urządzamy sobie krótki odpoczynek. Z punktu widokowego schodzi się schodkami do krótkiego tunelu, przebicia przez skały łączącego ścieżkę z biegnącą obok drogą. Według opisu tunel ten stanowił atrakcję już w XIX w.
Rosstrappe
Po wyjściu z przejścia wchodzimy na żółty szlak i kierujemy się w stronę Rosstrappe granitowej skały wznoszącej się pionowo nad doliną rzeki Bode. Szlak prosty, lekko wznoszący się do góry. Cały czas przemieszczamy się przez lasy o różnej fazie wzrostu.
W końcu zbliżamy się do Rosstrappe. Na samej skale wyznaczonych jest i zabezpieczonych barierkami kilka punktów widokowych z których można podziwiać dolinę Bode i z drugiej strony Thale. Znów chwila odpoczynku i czas na sesję zdjęciową.
Z tego miejsca mamy okazję zjeść do doliny Bode ostro schodzącą ścieżką Brunhildenstieg. Tu naocznie możemy się przekonać dlaczego ścieżki były zamknięte. Kilkukrotnie w kolejnych nawrotach przechodzimy przez tylko lekko uporządkowane osuwisko skalne.
W tym miejscu kończy się nasza wędrówka przez Bodetal. Po zejściu ze ścieżki do zajazdu Königsruhe dzieli nas 300 m.
Kończymy naszą wycieczkę wzdłuż wąwozu rzeki Bode.
Podsumowanie
Koszt postoju na Wohnmobilstellplatz Thale 19,00€ za dobę, w tym podatek turystyczny. Na placu poza kontenerami na śmieci nie ma żadnych udogodnień. Obsługę kampera można wykonać na sąsiednim wskazanym placu za opłatą.
W ciągu jednego spaceru udało nam się zdobyć siedem stempli do naszego Wanderpass.
Trasa wycieczki – Bodetal – 20,1 km. Wznios / spadek 630 m.
Wskazówki
W Thale można zatrzymać jeszcze na dwóch innych miejscach, w których można wykonać obsługę kampera. Jednak te miejsce jest najlepszym punktem wypadowym w góry i zwiedzania doliny Bodetal.
Zaraz na wejściu na szlak Bodetal możesz skorzystać z innych atrakcji jak wjazd dwiema kolejkami linowymi na otaczające dolinę góry. Jedną kolejką możesz wjechać na Rosstrappe, drugą natomiast na Hexentanplatz. Hexentanplatz jest małym tematycznym parkiem rozrywki dla rodzin z dziećmi.
Przy zajeździe Königsruhe jest możliwość wejścia na Hexentanplatz, wymaga to jednak trochę wysiłku.
Przemieszczamy się bliżej Polski. Tym razem zatrzymujemy się w Thale, w naszych ulubionych górach Harz.
Rano szybkie śniadanie i przygotowujemy się do dalszej trasy. Obsługujemy kampera na specjalnie przygotowanym do tego miejscu parkingu w Mörsdorf.
Opuszczamy Mörsdorf i zbliżamy się trochę bliżej Polski. Przemieszczamy się do centralnych Niemiec. Tym razem naszym celem jest Thale. Thale stanowi świetną bazę wypadową do zwiedzania naszych ulubionych gór Harz. Będzie to nasz kolejny pobyt w tej miejscowości.
Thale
Do przejechania mamy ponad 477 km. Zajmuje nam to prawie cały dzień. Do Thale dojeżdżamy około godziny 18. Zatrzymujemy się na Wohnmobilstellplatz Thale przy ulicy An d. Hütte.
Wykorzystujemy pozostały czas na rozpoznanie szlaku Bodetal. Od kilku lat próbujemy go przejść bez sukcesu. Przyczyną jest zamykanie szlaku na skutek osuwisk skalnych, powstających w wyniku działania wód opadowych. Cóż, to są mimo wszystko góry i do takich sytuacji trzeba być przyzwyczajonym.
Żeby jednak przekonać się, czy szlak jest otwarty musimy przejść w jedną stronę około 2,5 km. Dokładnie musimy dojść do zajazdu Königsruhe. Za tym miejscem zazwyczaj szlak jest zamykany na całej długości. Wynik rozpoznania pozytywny. Okazuje się, że szlak jest czynny. Mam nadzieję, że nic nie pokrzyżuje naszych planów i pierwszy raz od trzech lat uda nam się przejść szlakiem Bodetal. Do tej pory nam się ta sztuka nie udawała.
Żeby nie wracać tą samą drogą w Königsruhe przechodzimy na drugą stronę Bode i ścieżką nad rzeka wracamy do kamperka. Po drodze znów mamy okazję podziwiania fauny gór Harz. Tym razem udaje nam się wypatrzyć salamandrę plamistą. Jest to nasze pierwsze spotkanie z tym uroczym płazem.